Wokół dekonstrukcjonizmu

Pokolenie ’68, do którego Kristeva jest zaliczana, zauroczone tą teorią, zapowiedziało „długi marsz przez instytucje” i dziś widać, że cele te zostały osiągnięte. Większość instytucji opiniotwórczych w Europie i na świecie znajduje się w rekach lewicy. Świat zachodni zachorował na chorobę kulturowego i politycznego uniwersalizmu. Ten ostatni jest dobrze nam znanym „internacjonalizmem proletariackim”.
Relacja między tekstem, a społecznym kontekstem w postmodernistycznym ujęciu Kristevej nie obowiązują. Ona nie tylko nie próbuje wyjaśnić rzeczywistości, ale w ogóle rezygnuje z logicznego tłumaczenia zachodzących zmian na ponowoczesnej mapie kulturowej Bułgarii. Tylko pozornie stara się naśladować proces wyjaśniania i przeprowadzania logicznego wywodu. Taka metoda jest nośnikiem znamion kiczu. Również wchodzi w użycie dekonstrukcjonistyczny zabieg, by w nowy bardziej postępowy sposób przestrukturyzować stary napisany już tekst. Zniekształcenie obrazu rzeczywistości, to jeden ze sposobów oddziaływania na odbiorców. Jak się dokonuje takiego zabiegu? Pomija się najważniejszy wymiar prezentowanego przedmiotu, ukazane są tylko jego wybiórczo wzięte odcinki. W przypadku artykułu „Bułgario, moje cierpienie” poważna historiozoficzna i socjologiczna analiza została zaniechana na rzecz nadmiernego wyeksponowania rangi wybranych elementów z katechizmu nowego człowieka, zgodnego z eurolewacką wizją poprawności politycznej.
Scalona z Bytem, stająca się nim i będąca w nim autorka potrafi dać wyraz tego stanu wyłącznie po francusku. Niechęć do ojczystego języka wiąże się z jej kosmopolityczną postawą: „... ci kosmopolici w szeregi których sama się zaliczam, przedstawiają z jednej strony współczesny świat, który zdążył już odżałować stratę swoich słynnych wartości moralnych, a to dzięki wpływowi emigracji, albo też - pomimo niego. Z drugiej zaś strony są oni urzeczywistnieniem i logicznym następstwem nowych i pozytywnych wartości, które formułują się jako przeciwwaga nacjonalnego konformizmu i nacjonalistycznego nihilizmu.”
No cóż. Autorka cierpi z powodu „zacofania” swoich rodaków, którzy jeszcze się nie dostosowali do nowych wezwań, które wymagają od nich rezygnacji z korzeni, przezwyciężania tradycyjnej moralności i wtopienia się w Bycie w podobny sposób jak ona.
Ciągle powtarzający się refren „Bułgario, moje cierpienie” lub „Bułgario, moi bliscy, bracia moi...”, „Bułgario, bólu ty mój...”, to maniera, która ma sugerować wysoki stopień przejęcia się autorki losem Bułgarii oraz zachwianą kulturą języka bułgarskiego.

1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15
Strona główna

Naszą stronę odwiedziło: osób.